środa, 7 sierpnia 2013

UWAGA!

No więc niestety, ale muszę zawiesić opowiadanie. Chcę się zająć na razie opowiadaniem o Larry'm  , bo idzie mi to o wiele łatwiej. To nie to, że zabrakło mi pomysłów na to. Wręcz przeciwnie. Mam zaplanowane, co miało się dziać w dalszych rozdziałach. Ale po prostu trudno mi do nich dotrzeć. Musiałabym naprawdę się na nim skupić, a jak na razie moje myśli krążą wciąż wokół TWS. Przepraszam, ale poinformuję was, gdy opowiadanie zostanie wznowione, a mam nadzieję, że tak się stanie. ♥

sobota, 3 sierpnia 2013

DZIAŁ 3 ♥ "W chwili, w której zastanawiasz się, czy kogoś kochasz, przestałeś kochać go już dawno."

     -HEJ! MELODY! STÓJ! -dziewczyna szła przed siebie, ignorując wołania.-Co robiłyście wczoraj z One Direction? O czym rozmawialiście? Czyżby współpraca? A może jakiś romans? Niall, Harry, Zayn? Albo Liam lub Louis? Przeszkadza ci to, że są zajęci? -trudno było wyjść na ulicę w spokoju, kiedy media wymyślały bzdury w ciągu ułamka sekundy. Nie mogła już tego słuchać, więc bez większego namysłu skręciła w pierwsze lepsze miejsce, którym okazała się kawiarnia. Rozejrzała się dookoła i stwierdziła z zadowoleniem, że nie ma tam prawie nikogo. Usiadła przy stoliku w jak najdalszym kącie, gdzie mogła liczyć na chwilę prywatności. Młoda, drobna kelnerka, podała jej kartę. Melody zauważyła, jak bardzo dziewczynie trzęsą się ręce. Posłała jej uśmiech. Bawiło ją to, jak ludzie zachowują się w jej towarzystwie. Przecież była zwykłą dziewczyną, tylko rozpoznawalną przez więcej osób. No dobra... Praktycznie cały świat.

    -Proszę cię. Robisz ostatnio dramę z byle powodu.
-Wychodzicie wszędzie razem!
-Wszędzie?! Poza tym w grupie, tak? Przyjaźnimy się tylko. A poza tym to może pomóc w promocji singla.-Louis podszedł bliżej Eleanor. Dziewczyna westchnęła.
-Ale nie chcę , żebyś się z nimi widywał...
-Dlaczego?-zapytał zdziwiony
-Nie wiesz? Przecież ta Rebecca ma opinię podrywaczki!
-Co? Skąd to wytrzasnęłaś?
-Wszędzie tak piszą.
-No właśnie! Masz z tym kontakt tak długo, a jeszcze tego nie zrozumiałaś, żeby nie wierzyć we wszystko? Ile bzdur pisano o zespole? Zastanów się. Nie wierz we wszystko, co przeczytasz.-Louis zbliżył się do Eleanor i delikatnie ją pocałował. Dziewczyna poczuła zimne usta chłopaka. Louis też zauważył, że w owym pocałunku coś było nie tak. Eleanor spuściła głowę.
-Muszę już iść.-wyminęła chłopaka, a wychodząc zabrała torebkę. Louis wbił ręce w kieszenie i podszedł do okna, aby spojrzeć na odchodzącą dziewczynę. "A co, jeśli to przyzwyczajenie? Znudziłem się jej? Nie... Nie byłaby wtedy taka zazdrosna. A może to ona znudziła się mnie?" Louis odszedł od okna, usiadł na kanapie. Telewizja powinna odciągnąć go od tych ponurych myśli.

     -Będę tęsknić, wiesz?-Liam trzymał w ramionach Danielle.
-Ja też-wyszeptała tancerka.
    Dziewczyna wyjeżdżała w trasę z nową, wschodzącą brytyjską gwiazdą i resztą zespołu. Była ważniejszą tancerką w układzie.
     Parze trudno było się rozstać na te kilka miesięcy. Usłyszeli trąbiący samochód. Rozdzielili się. Liam chwycił bagaże Danielle. Wyszli z domu, a chłopak wpakował je do bagażnika. Ponownie pożegnał się z dziewczyną.
-Kocham Cię -wyszeptała
-Ja ciebie też.- odpowiedział Liam
     Danielle pocałowała chłopaka i wsiadła do auta. Payne wciąż stał na chodniku. Dopiero, gdy auto zniknęło z pola widzenia ruszył ulicą do własnego mieszkania. Jeszcze dobrze nie wyjechała, a on już czuł pustkę. Nie łączyła ich tylko miłość, ale również przyjaźń. Danielle był osobą, której nie dało się lubić. Jej optymizm był zaraźliwy. Nawet różnica wieku nie była dla nich problemem. Byli dobrani jak nikt inny. Danielle bez problemu przekonała do siebie Directioners. Nawet chłopcy uważali, że dziewczyna taka jak ona to skarb. Liam wiedział o tym i za wszelką cenę starał się utrzymać Peazer przy sobie.

     W tym samym czasie Holly podjechała pod najbliższy market. Przy wejściu zabrała koszyk i weszła do sklepu. Powoli chodziła pomiędzy półkami i wkładała do koszyka najpotrzebniejsze produkty, kiedy nagle poczuła lekkie uderzenie. Spojrzała przed siebie.
-Cześć Holly-powiedzieli Zayn i Niall prawie jednocześnie.
-Cześć chłopcy!-rozpromieniła się blondynka
-Zakupy?-zaśmiał się Niall
-Jak widać-zawtórowała mu
-Co u ciebie słychać? - zapytał Zayn
-Wszystko ok - ruszyli wspólnie alejkami -ale mam istne urwanie głowy.  Mnóstwo osób nagrywa teraz teledyski i  potrzebują makijażystki. A co u Was?
-Po staremu. -westchnął Niall zabierając z półki paczkę chipsów i wrzucając ją do koszyka.
-Jesteśmy w trakcie nagrywania płyty-dodał Malik.
-Akurat mamy wolne - zaśmiał się Horan.
     Holly bardzo polubiła chłopców. Byli szczerzy, zabawni i godni zaufania. Nikogo nie udawali, co było kolejnym plusem. Jej uwagę od samego początku przykuwał Zayn i nie ukrywała tego przed sobą . Wydawał się twardy, ale przy bliższym poznaniu okazał się opiekuńczy i bardzo sympatyczny. I jakże pomocny, bo po odejściu od kasy pomógł zanieść zakupy do auta blondynki.

      Promienie słońca przyjemnie ogrzewały twarz Lou, podczas spaceru. Szedł przed siebie spokojnym krokiem już pewien czas, rozmyślając o swoim związku. Doszedł do wniosku, że częste kłótnie i wyolbrzymianie problemów przez Eleanor tylko osłabiają łączącą ich więź. Było tak już kilka razy, ale teraz... Louis'a ogarniało kompletnie inne uczucie. Nie było żalu, czy bólu. Czuł chłód. Taki sam jak podczas pocałunku. Wszystko było takie bez wyrazu, bezbarwne.
      Poczuł pragnienie. Miał kilka groszy przy sobie, a najbliższa kawiarnia była dwie ulice dalej, więc przyspieszył kroku. Wszedł i już w drzwiach poznał znajomą sylwetkę przy stoliku. Zamówił sok i podszedł do dziewczyny.
-Melody?-brunetka podniosła głowę, a jej twarz momentalnie rozjaśnił uśmiech.
-Louis! Miło cię widzieć!
-Ciebie również.- uśmiechnął się i usiadł naprzeciw dziewczyny-Długo tutaj jesteś?
-Około godziny.
-Może się przejdziemy?-zapytał Louis z odrobiną wahania w oczach.
-Czy paparazzi są na zewnątrz? - zapytała
-Nikogo nie ma.-po tych słowach oboje wstali, a wychodząc Louis zabrał zamówiony sok
-Nie dają mi spokoju od rana...-westchnęła popijając kawę
-Dlaczego?
-Różne bzdury-zaśmiała się cicho-A co ciebie wyciągnęło z domu?-spojrzała na szatyna.
-Głównie problemy. Potrzebowałem świeżego powietrza, chwili, by poukładać myśli.
-Coś się stało? O wszystkim możesz mi powiedzieć.
-Nie chciałbym ci tym zawracać głowy...
-Przestań! Uwielbiam doradzać innym, więc może dla ciebie też coś znajdę.-mrugnęła
-Chodzi o Eleanor...- zaczął niepewnie
-Yhm..
-Ona jest... To znaczy... Ja sam nie wiem...
-Pokłóciliście się?
-Nie... Chyba... Doszło do małej wymiany zdań, ale nie sądzę, żeby można było nazwać to  kłótnią.
-To w czym problem?
-Ja... Czuję się przy niej inaczej. Nie od dzisiaj. Ale dopiero teraz do mnie to dotarło. To nasila się z każdym dniem. Coraz trudniej nam się porozumieć, znaleźć wspólny język. Czuję się dziwnie.
-Dziwnie, czyli?
-Kiedyś zrobiłbym wszystko, żeby spędzić z nią chociaż chwilę, a teraz nawet nie mamy o czym rozmawiać, bo wszystko przeradza się w sprzeczkę. W jej oczach brakuje tego dawnego blasku...
-... A tobie chęci by to ciągnąć.-dokończyła Melody
-Wyjęłaś mi to z ust.- spuścił głowę.
-Lou, jedyne o co cię teraz proszę, to to , żebyś się nie obwiniał. To nadeszło samo i widocznie było nieuniknione. - położyła dłoń na jego ramieniu w geście pocieszenia.
-Co mam zrobić?
-Lou. Trudno mi powiedzieć. Nie chcę ci mówić, żebyś walczył, bo nie wiem, czy to ma sens. Więc decyzja należy tylko i wyłącznie do ciebie. Przepraszam.
-Nie masz za co. To i tak mi pomogło. -rozmowa zmieniła kierunek i pociągnęła się tak, że nawet nie zauważyli, że są już pod domem dziewczyny.
-Jeszcze raz dziękuję.- powiedział cicho Louis. Spojrzenie obojga zetknęło się na moment.
-Drobiazg-odparła dziewczyna.

__________________________________________________
I oto rozdział 3, który zjebałam, że tak powiem. Pisałam go dawno i w zeszycie mam jeszcze dwa do przodu. Nie jestem zadowolona, ale nic innego nie chciałam wymyślać. Przepraszam i dziękuję ♥

poniedziałek, 29 lipca 2013

DZIAŁ 2 ♥ "I often tell myself that we could be more than just friends."

MUZYKA

-Gotowi?-zapytał Zayn chłopaków.
-Jasne! Jedziemy.-wyszli z domu i wpakowali się do auta. Louis zasiadł a kierownicą i nieśpiesznie wyjechał na ulicę. Jechali na spotkanie z Becky, Holly i Melody.  do nowo otwartego Nando's.
    Wygłupy chłopaków przerwał telefon.
-Harry, kto dzwoni?-zapytał Louis.
-Eleanor.
-Odrzuć połączenie.
-Z chęcia. - nacisnął odpowiedni klawisz
-Wiesz, że ona cię zabije?-zapytał Liam.
-Jadę autem. I tak nie mogę rozmawiać.-odparł spokojnie Lou.
    Po 15 minutach auto zaparkowało przed barem. Po wejściu od razu odnaleźli dziewczyny.
-Cześć-przywitali się
-Cześć!- dziewczyny powitały chłopaków buziakami w policzek. Rebecca nie mogła się oprzeć perfumom Harry'ego. Po chwili podeszła kelnerka.
-Co mogę podać? -zająknęła się lekko.
    Niall podniósł głowę i uchwycił wzrok kelnerki. Jego oczy otwarły się szerzej. "To niemożliwe..." pomyślał. Dziewczyna przyjęła zamówienie, a blondyn odprowadził ją zamyślonym wzrokiem. Po chwili wszyscy pogrążyli się w rozmowie.
     Chloe zostawiła kartkę w kuchni, a sama udała się do pomieszczenia dla pracowników. Odwiązała fartuch i powiesiła go na swoje miejsce.
-Chloe, co ty robisz?
-Nicole, możesz przekazać szefowi, że źle się poczułam? Chcę iść do domu.-oznajmiła koleżance z pracy.
-Może cię odwiozę?-zapytała z troską Nicole.
-Nie, dzięki. Świeże powietrze dobrze mi zrobi.-Chloe lekko się uśmiechnęła i wyszła.
     Przeszła pomiędzy stolikami. Po otwarciu drzwi poczuła przyjemny podmuch wiatru na twarzy. Źle się czuła? Bzdura! Musiała wyjść, żeby ochłonąć. Miała nadzieje, że go nie spotka, przynajmniej nie w tej części Londynu, bo niby jakim cudem?
-Chloe!-usłyszała za sobą. Zignorowała wołanie, bo uznała, że będzie to lepsze wyjście niż zatrzymanie się.
-Nie uciekniesz mi tak łatwo-tuż obok niej rozbrzmiał głos z mocnym akcentem i poczuła palce lekko zaciskające się na jej przedramieniu. "Nie mam wyjścia". Zatrzymała się i ujrzała smutny wzrok Irlandczyka.
-Przykro mi - wyszeptał
-Mnie też...
-Ja naprawdę nie chciałem, żeby to się tak potoczyło.
-Gdybyś nie chciał, nie zerwałbyś ze mną kontaktu.
-Ale to trudne..
-Innym się udaje.
-Ale to inni..
-Mnie też się udaje utrzymywać kontakt z Zoe.
-Ale...
-Ty też utrzymujesz kontakt z przyjaciółmi z Irlandii. Cokolwiek teraz powiesz, pogrążysz się jeszcze bardziej.-patrzyła bez wyrazu w jego oczy.-Widzisz. Gdybyś to wszystko wziął w swoje ręce i mnie posłuchał, to nie stalibyśmy tutaj.
-Przepraszam...-wyszeptał po chwili ciszy. Nic innego nie przychodziło mu do głowy.
-I tyle mi wystarczy... - odwróciła się i już miała iść, gdy Niall ponownie ją zatrzymał i podsunął bez słowa telefon. Po chwili wahania dziewczyna wzięła ostrożnie komórkę i wstukała swój numer. Odeszła. Horan czuł się podle, bo dopiero teraz zrozumiał, jak musiała się poczuć Chloe. Wrócił do przyjaciół, a na jego miejscu stały już frytki.
-Chyba ostygły- zauważyła Holly
-Nie ważne- zaśmiał się lekko Zayn.
-Dlaczego wyszedłeś?-zapytała Rebecca. Reszta chłopców spojrzała po sobie. Znali powód wyjścia chłopaka.
-To była moja znajoma.- odpowiedział Niall. Zapadła cisza, którą ponownie zastąpiły rozmowy.

    Zoe zajęła się wypakowywaniem walizek. Nie było jej prawie miesiąc. Uwielbiała podróżować, nawet jeśli to wiązało się z pracą. Ale czuła , że akurat ta podróż odbyła się kosztem życia Trace'a. Rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. 'Chloe'
-Cześć kuzynko.
-Cześć Zoe
-Coś się stało?
-Nie.. Tylko.. Chciałam ci powiedzieć, że spotkałam Niall'a.
-Co?!
-I resztę chłopaków też.
-Naprawdę? To cudownie!-Zoe rozpromieniła się.
-Yhm. Są w Nando's.
-To oznacza, że czas na spacer!
-Beze mnie.
-Co jest?
-Nic.-ucięła Chloe
-Na pewno?
-Taak. Muszę kończyć.
    Chloe wewnętrznie cierpiała. Poznała Horan'a i resztę podczas jednego z ich pierwszych koncertów. Była tam z Zoe. Od samego początku czuła, że ją i Niall'a może połączyć mocna przyjaźń. Chłopak też uważał, że odnalazł swoją bratnią duszę. Jednak Tarver nie chciała pociągnięcia znajomości w kierunku przyjaźni. Wiedziała, że chłopcy są w trasie, zaraz wyjadą za granicę, nagrania płyty. Bała się odrzucenia. Wolała zrezygnować niż cierpieć. Jednak Niall upierał się. A Chloe uległa. Granica między zwykłą znajomością a przyjaźnią jest praktycznie niewidzialna. Ostateczne obawy Chloe potwierdziły się. Zespół wyjechał i chociaż oboje starali się utrzymywać kontakt, odległość ich pokonała. Nawet po powrcie do UK Niall nie odezwał się. Stracili kontakt.
     Była to jedna z przyczyn załamania dziewczyny. Może teraz będzie szansa na odnowę przyjaźni? Jednak Chloe nie jest już tak łatwowierna i Niall'owi trudno będzie odbudować ich relację.

_____________________________________________________________
Oto drugi dział, którego oczekiwaliście. Dziękuje za wszystkie komentarze, które motywują mnie do dalszego pisania. ♥  Mam nadzieje, że ten spodoba Wam się tak jak poprzedni. 
Larry Shippers i nie tylko zapraszam na mój drugi blog:  ♥♥♥

sobota, 20 lipca 2013

DZIAŁ 1 ♥ "I never thought it would be you."

    Tego dnia nie padał deszcz. Nie było tak jak w filmach-czarne parasole, szloch na cały cmentarz, ponura muzyka. Było cicho. Płakało tylko kilka osób. Wszyscy spoglądali na trumnę, która była powoli spuszczana w głąb ziemi.
    Zoe nie wiedziała, dlaczego nie mogła się nawet zmusić do łez. Przecież była z Trace'em tak długo. Nieważne, że większość ich związku trwała tylko z przyzwyczajenia. Denerwowało ją to, jak chłopak niszczył sobie życie. Nie mogła na to patrzeć, więc cierpliwie przy nim trwała. Długi, narkotyki, alkohol jednak nie opuściły jego życia. Nie chciała go opuścić, ponieważ wiedziała, że bez niej stoczy się jeszcze bardziej. Miała gdzieś, co pisały gazety. Tylko ona dobrze wiedziała, co jest między nimi, co było, i dlaczego jeszcze z nim utrzymywała kontakt. Któregoś dnia jednak coś w niej pękło i odeszła. Tak po prostu. Miała dosyć starania się dla kogoś, kto miał wszystko głęboko. I stało się tak, jak przewidywało. Nie minął miesiąc, a jego już nie ma. Jak gdyby tylko czekał na moment, kiedy Zoe zabraknie.
    Zoe czekała tylko na koniec całej ceremonii. Chciała iść do domu i nie oglądać zapłakanych twarzy jego rodziców, przyjaciół...

    W tym samym czasie, w studiu nagraniowym kilka ulic dalej, w jednym miejscu znaleźli się Little Mix, One Direction, Beckie Campbell i Melody Farro. Każdy nagrywał po kolei swoje partie singla charytatywnego.
    Kiedy nadeszła kolej Little Mix, Melody poszła do łazienki. Nie chciała siedzieć  w jednym pomieszczeniu z Rebeccą. Słyszała o niej tyle plotek, że wolała nie przekonywać się na własnej skórze, które z nich są prawdziwe. Sam jej widok już działał dziwnie na Melody.
    Dziewczyna poprawiła włosy, napisała SMS-a do przyjaciółki i wyszła z łazienki. Usłyszała uderzenie i wyjrzała ostrożnie zza drzwi.
-Przepraszam!-powiedziała z lekkim przerażeniem w oczach.
-Spokojnie, nic się nie stało-zaśmiał się chłopak, kiedy dziewczyna podeszła do niego-Melody, tak?
-Tak, Louis?
-Taak.-oboje się zaśmiali. Louis rozmasował bolące ramię. Tomlinson był jednym z pięciu członków chyba najsławniejszego boyband'u na świecie.
-To niesamowite-ruszyli razem korytarzem w kierunku głównego studia
-Co?
-To, że mam zaszczyć śpiewać z wami i Little Mix.
-Jaki tam zaszczyt? Przecież ty i Beckie dorównujecie nam sławą.
-Nie sądzę.-odparła , chociaż wiedziała, że Louis ma rację.
-Da się to zauważyć patrząc z boku.
-Może masz rację.-weszli do studia, spotykając się ze wzrokiem wszystkich w pomieszczeniu.. W tym Rebecci.
-Dobra Tommo, już nie podrywaj, nasza kolej.- zażartował Liam. Mel zarumieniła się.
    Usiadła na kanapie, bo nie pozostało jej nic innego. Jesy, Jade, Perrie i Leigh-Anne pożegnały się i opuściły studio. Stało się. Oprócz speców od nagrań, ona i Beckie zostały same. Rebecca odchrząknęła. Mel spojrzała na nią ukradkiem.
-Podoba mi się "Be by your side" - pochwaliła singiel Melody. Brunetka nie spodziewała się takiego obrotu spraw.
-Dzięki. "Don't you worry" też jest świetne . - uśmiechnęła się lekko. Twarz rudowłosej rozjaśnij uśmiech.
    Od tak błahego tematu rozwinęła się rozmowa piosenkarek, którą przerwała dopiero Holly.
-Jestem!
-A my już skończyliśmy!-odparli chłopcy, którzy akurat wyszli ze studia
-EJ! Szybciej nie...-przerwała-One Direction...-wyszeptała. Chłopcy pomachali blondynce.
-Hej-odezwał się Harry.
-Pozdrówcie Lou.
-Pozdrowimy twoją idolkę-zaśmiał się Liam.
-Ja ją kocham- zaśmiała się Holly.-Dalej Mel! Bo dostanę mandat!
-Becky, jedziesz z nami?
-Nie, dzięki. Mam podwózkę.- uśmiechnęła się rudowłosa.

_______________________________________________________________
Gdy klikniecie na podświetlony fragment w nowym oknie ukaże wam się zestaw, jaki ma na sobie bohaterka ;)
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział choć w 1%. Nienawidzę pisać pierwszych rozdziałów, wolę, gdy akcja jest już w miarę rozwinięta, ale jakoś musimy to przetrwać. Dzięki . xx

niedziela, 14 lipca 2013

WSTĘP ♥

     Życie w blasku fleszy jest niewątpliwie jedną z najtrudniejszych rzeczy do wykonania. Nieważne, w jakim zawodzie pracujesz. Nieważne, czy jesteś najpopularniejszym boyband'em, piosenkarką, modelką, aktorką czy nawet znajomą lub rodziną gwiazdy.

     Każdy twój krok śledzą paparazzi. Gdy spotka cię jeden fan, jest w 100% pewne, że za chwilę lub dwie, będziesz otoczony/na przez całe stado  fanów.

    Poza tym w tym świecie czeka wiele pokus. Alkohol, narkotyki, imprezy. Jeżeli chcesz zajść daleko, musisz umieć odmówić nawet największej pokusie. Inaczej spadniesz na dno. A trudno pnie się w górę...

    Musisz nabrać odporności. Plotki, które będą się pojawiać na twój temat, mogą naprawdę zniszczyć twoje nerwy. Każda osoba, z którą wyjdziesz gdziekolwiek, będzie uważana za twoją drugą połówkę. A jeśli będzie ich zbyt dużo możesz uzyskać metkę 'puszczalskiej' lub 'babiarza'.

"Sława jest sumą nieporozumień, jakie zbierają się wokół nowego nazwiska."

    Ochronienie swojej rodziny jest równie trudnym zadaniem. Bez problemu na światło dzienne mogą wyjść twoje zdjęcia z dzieciństwa, rodzinne sprawy, wszystko to, co wolelibyście zostawić w kręgu rodziny. Nawet twoi najbliżsi mogą poczuć na sobie wzrok innych.

    Nikt nie powiedział, że wszyscy będą cię kochać. Będą osoby, które będą chciały cię zniszczyć, upokorzyć, poniżyć, obrazić.

"Ilością znajomych możesz mierzyć popularność, ale do mierzenia sławy-potrzebni są wrogowie."

    A miłość? O nią najtrudniej. Albo znajdziesz zwykłą osobę, która zrozumie twoją pracę, albo będziesz z kimś sławnym. Oba rozwiązania są trudne. Możesz zostać posądzony/na o miłość "dla kasy" lub rozgłosu. Możesz też nie mieć nikogo i tłumaczyć się ciężką pracą. Ale wtedy nic nie uleczy twojego serca, nic nie zapełni pustki w nim...

     Jak myślisz, poradziłbyś/poradziłabyś sobie z tym wszystkim? A jak to wyjdzie Melody, Holly, Rebece  Zoe i Chloe?...

"Tu nie chodzi o jakieś tam rozdawanie autografów, czy robienie sobie zdjęć. Jeśli chcesz być sławny, musisz być przygotowany na długą i ciężką orkę."


sobota, 13 lipca 2013


Melody "Mel" Lynn Farro

28 lipca 1995
Brunetka, średniego wzrostu. Niepoprawna romantyczka, światowej sławy piosenkarka. Zarówno na scenie jak i w życiu realny, tryskająca energią. Na każdym kroku emanuje z niej beztroska, ciekawość świata. Jednocześnie wydaje się tajemniczą przez co przyciąga do siebie jeszcze większą ilość osób. Momentami bywa naiwna i lekkomyślna.



Rebecca "Beckie" Audrey Campbell

17 października 1995
Konkurentka Melody w showbiznesie. Wydawałoby się, że ta wysoka i rudowłosa piosenkarka jest chciwa, ironiczna i kłótliwa. Pozory mylą. Jest jednak gadatliwa, zadziorna, a zarazem delikatna i czuła. Potrafi marudzić, aby po chwili zachowywać się jak zwykła nastolatka. 



Holly Jean Norton

13 maja 1994
Wysoka, długowłosa blondynka. Jest najlepszą przyjaciółką i makijażystką Melody. Optymistycznie nastawiona do świata, jednocześnie potrafiąca spojrzeć na wszystko krytycznym wzrokiem. O jej makijaż walczy wiele gwiazd, przez co Holly nie narzeka na brak pracy. Jednak na stałe zostaje przy przyjaciółce. W stosunku do nowo poznanych osób jest nieśmiała, jednak bardzo szybko da się odkryć jej prawdziwą naturę.



Zoe Vivienne Wels

19 września 1995
Młoda, sławna modelka, kuzynka Chloe. Jej twarz okalają długie, czarne włosy. Jak na modelkę przystało, jest wysoka i ma idealną figurę. Krótka praca modelki nauczyła ją wytrwałości i pracowitości. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że jest bystra, łatwo się uczy i jest inteligentna. Każde z tych stwierdzeń będzie trafione.


Chloe Valerie Tarver

24 lutego 1995
Zwykła dziewczyna, która stara się korzystać jak najlepiej z życia, które każdemu daje w kość. Jednak od pewnego czasu nie jest to tak łatwe jakby mogło się wydawać. Szatynka jest bardzo ambitną dziewczyną, która stara się przezwyciężyć przeszkody, często kosztem m.in. stosunku do innych. Przez wszystkie przeciwności losu stała się nieufna, chłodna, momentami złośliwa i wredna.